Muszę przyznać, że całkiem dawno tu nie zaglądałam. Tym razem przyszłam
pokazać po prostu, że jestem, żyję i myślę o tym miejscu, nie będę nic
obiecywać, bo nie jestem dobra w spełnianiu obietnic, ale... Jakiś czas
temu przysiadłam i napisałam coś... Cztery rozdziały plus wstęp do całej
historii. Łącznie 67 stron, nowy początek, historia, na którą mam
pomysł. Miałam wystarczająco dużo godzin, dni, tygodni, miesięcy, a
nawet lat, żeby dojść do jedynego rozsądnego wniosku — ta historia nie
będzie kontynuowana, nie wiem nawet, jak miałabym ją pociągnąć. Jest i
była totalnie źle rozplanowana... Stop problem w tym, że właśnie nie
była rozplanowana. Nie mogę uwierzyć w to, że ta historia (nawet jeżeli
nieskończona) ma prawie pięć lat. Czas tak szybko ucieka, a ja mam już
trochę więcej niż czternaście lat i trochę bardziej lub trochę mniej
zmieniałam się ja, moje poglądy, mój styl pisania (trochę pisałam do
szuflady, a trochę nie, o tym kiedy indziej) nie zmieniła się chęć
stworzenia swojej własnej historii Huncwotów, Lily Evans i jej
przyjaciółek, które były stałym elementem w praktycznie każdym
opowiadaniu. Ostatnio trochę sobie odświeżam historie, które czytałam
jeszcze za czasów, gdy byłam na maksa wkręcona w tematykę Jily i mam
masę pomysłów, muszę je po prostu rozłożyć w czasie na całą historię.
Przepraszam
za puste obietnice i mimo że to bardzo prawdopodobne (ba! to pewne!),
że piszę do samej siebie, bo nikt inny już nie został, po prostu
musiałam odezwać się nie tylko dla WAS (jeżeli ktoś pozostał i czeka),
ale także dla mojego sumienia, które było zirytowane i niespokojne
faktem, że coś zaczęłam, a nie skończyłam. Tym razem nie składam
obietnic, że wrócę za miesiąc, za dwa albo za pół roku. Wrócę, JEŻELI
uda mi się skończyć całe opowiadanie, na które zarys mam gdzieś w
głowie, na przypadkowych skrawkach papieru. Bardzo prawdopodobne, że
jeżeli zacznę coś publikować w mniej lub dalszej przyszłości, to nie od
razu podzielę się linkiem i nie od razu będę starała się, aby moja
wersja opowiadania o czasach huncwotów trafiła do jak najszerszej grupy
odbiorców. Na początku po prostu będę chciała przetestować swoją
regularność.
Do napisania! :)
Trzymam mocno kciuki za nową historię!
OdpowiedzUsuńI koniecznie podziel się linkiem, jak już zaczniesz publikować!
Dużo weny i czasu życzę!
Buziaki! :*