poniedziałek, 16 listopada 2015

To nie koniec, to początek.

Hej kochani,


Jak widzicie rozdziału nie ma, a ja wreszcie postanowiłam być szczera, nie tylko z wami, ale również z sobą. Myśl o zawieszeniu bloga pałęta się za mną od miesięcy, ale zawsze się jej przeciwstawiałam, teraz nie bardzo mam na to czas, ochotę i wolną wolę. Dlatego informuję tych, którzy tu ze mną pozostali mimo długich przerw ( wiem, że jest was mało, ale i tak dziękuję, że byliście) że blog od dnia dzisiejszego do stycznia ( prawdopodobnie) zostaje zawieszony.


Przepraszam, że informuję was dopiero teraz, ale nie chcę po raz kolejny was zawodzić.


Obiecuję, że wrócę. Za miesiąc dwa, albo za pół roku. Obiecuję, że odpocznę i wrócę z rozdziałami, które będą na możliwie wysokim poziomie.


Do zobaczenia! ⌒.⌒


Pozdrawiam
Mała Czarna =)







3 komentarze:

  1. Kochana Mała Czarna,

    Trochę szkoda, że zawieszasz bloga. Mam nadzieję, że uda Ci się wrócić szybciej, niż w styczniu. Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci spokoju, żebyś szybko wszystko ogarnęła i wróciła do pisania chętnie z dużą ilością pomysłów.

    Pozdrawia
    Em

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana,

    mi również jest przykro z tego powodu, ale odpocznij, jeśli musisz i wróć z nową energią. Twoje rozdziały zawsze są na wysokim poziomie :)

    Pozdrawiam i czekam cierpliwie na powrót.
    Luthien

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak więc Baranino. Bo od teraz mam chyba pełne prawo do nazywanią cie tak (już pomińmy fakt, że i tak bym cię tak nazywała c: ). W sumie spodziewałam się tego prędzej czy później, wiec nie jest to dla mnie zaskoczeniem. Już od dłuższego czasu objawia się twój totalny brak weny, w tym wypadku nie spamowałaś nam fragmentami, po których rodzice dziękowali nam za umycie podłóg. Ale mniejsza. Z doświadczenia zeszłorocznego wiem, że na święta dopada cie zazwyczaj wena. I to jest kolejny powód dla którego się ciesze ze świąt.
    Czego ci życzę? Żeby Bartek trzymał się z dala od twojego łóżka. Mytka zresztą też. Żeby co noc była burza. Żebyś na Wigilię nie dostała okonia na talerzu. Żeby się okazało, że Tosieńka ma rodzeństwo. I żebyś nigdy nie wchodziła w moje linki z serii ,,Płakałam jak oglądałam.".
    Komentarz jak zawsze na poziomie -0, ale musiałam dać ci znaka, że tu byłam ;)

    OdpowiedzUsuń